Tym razem byłam szczęśliwa,że zaczyna się wrzesień. Dzień,przed rozpoczęciem roku szkolnego, wyjechałam do miasta, w którym znajdowało się moje nowe mieszkanie.
Na dworze robiło się coraz bardziej zimno. Słońce o wiele wcześniej chowało się za horyzontem i nie świeciło już tak radośnie, jak na początku lipca. Na ulicach były tłumy aut. Podobnie jak w autobusach, czy metrach. Uczniowie i turyści wracali do domów. Prawdę mówiąc, nie lubiłam tego okresu, kiedy trzeba było przygotować wszystkie książki i zmobilizować się do nauki.
Ale w tym roku było inaczej. ,,Human'' od dawna był moim marzeniem. A w dodatku jeszcze własne mieszkanie. Lepiej być nie mogło!
Kiedy autobus zatrzymał się na stacji, zupełnie osłupiałam. Wyciągnęłam kartkę z adresem i zaczęłam zastanawiać się,gdzie znajduje się ulica Słowackiego. Nie pierwszy raz tutaj byłam,ale dziś zupełnie sama.
Kilka minut później znalazłam to,czego szukałam. Wielki, dwupiętrowy dom,z ogrodem i sadem. Wszystko zapowiadało się świetnie. Zapukałam. Przez chwilę czekałam w napięciu. Moje serce biło jak szalone. Bałam się. Tych wszystkich nowych ludzi i tego jak sobie poradzę.
-Dzień dobry-powiedziałam na widok kobiety.
Spodziewałam się czegoś innego. Jakieś miłej czterdziestolatki,której głównym zajęciem jest gotowanie albo szydełkowanie. Ta,była całkowitym przeciwieństwem moich wyobrażeń. Tłuste,siwe włosy spadały jej na czoło, na którym widniało pełno zmarszczek. Jak na czterdziestolatkę, wyglądała o wiele starzej.
-Dobry,dobry-odpowiedziała ochrypłym głosem.
Weszłam do środka. Na ścianach wisiało pełno obrazów. Nie takich zwykłych,które przedstawiały martwą naturę lub pejzaże. Były to malunki, związane z tematyką śmierci. Przestraszyłam się. co to w ogóle miała znaczyć? W domu pachniało kiszoną kapustą, a z głębi dochodziły dźwięki radia.
-Twój pokój jest na górze-oznajmiła, wskazując na schody,które tam prowadziły.Sama zaś udała się do kuchni.
Wzięłam walizkę i powędrowałam na piętro. Było tam z pięć pokoi. Gdzie się teraz udać?
Jednak nie musiałam zastanawiać się dość długo. Drzwi jednego pomieszczenia otworzyły się i wyszła z nich dziewczyna, o długich, rudych włosach.
-Przepraszam-powiedziałam w jej kierunku-nie wiesz może gdzie jest mój pokój?
-Pewnie,że wiem-rzekła i wskazała na drzwi na przeciwko.
Podziękowałam jej i udałam się do pokoju. Jednak ona nie opuściła mnie i poszła za mną. W pomieszczeniu było nieprzyjemnie,zarówno jak i w całym domu. Ściany były pomalowane na biało, w kącie stało drewniane łóżko. Oprócz niego znajdowała się tam dwudrzwiowa szafa i niewielki stoliczek z jednym krzesłem. Niewielkie okno sprawiało,że w pokoju było dość ciemno.
-I jak ci się podoba?-spytała Ruda.
-Wiesz,jakoś tu dziwnie...-wyjąkałam ze strachem.
-Ida jestem-rzekła- mieszkam już tu drugi rok i trochę wiem coś o tym.
Ton jej głosu nie brzmiał zbyt miło.
-To znaczy?
-Wiesz, studenci i uczniowie często tutaj przyjeżdżają. Atrakcyjna cena i w dodatku mieszkanie w centrum miasta. Ale nie jest tak bajecznie,jakby się mogło wydawać...
Tu Ida urwała i spojrzała w okno. Na dworze robiło się coraz bardziej ciemno.
-Ta właścicielka to totalna jędza,która jest prawdopodobnie chora psychicznie. Widziałaś te wszystkie obrazki?-przytaknęłam.
-Czasami jest nie do zniesienia. W tamtym roku mieszkałam tu z kumpelą,ale w tym roku pod żadnym pozorem nie chciała tu wrócić.
-W takim razie dlaczego ty to zrobiłaś?
-To nie jest takie proste,jakby się mogło wydawać. Brak kasy. Ale wracając do tematu właścicielki, to szuka dziury w całym. A to za dużo imprezujemy albo za późno wracamy. Zupełnie jakby była moją matką.
Przestraszyłam się. Jeszcze kilkanaście dni temu przekonywałam mamę do tego, aby tu mieszkać. Dziś całkowicie zmieniłam zdanie.
-A w połowie roku podniosła nam opłatę o dwie stówy.
-No to musi być niezłą kretynką-dodałam i zabrałam się do rozpakowywania rzeczy.
-W ogóle ten dom jest jakiś dziwny. Wiele studentów opowiada o nim jakieś mroczne historie...
-Wierzysz w to?-przerwałam jej.
-Nie! Na szczęście mam silne nerwy. No, może od czasu do czasu zaskrzypi podłoga,ale przecież zdarza się to w każdym mieszkaniu. Nie ma się co bać! Jutro przyjadą tu dwaj licealiści, płci męskiej,także będzie bezpiecznie.
Ida chciała poznać lepiej moją osobowość,ale jakoś nie miałam ochoty opowiadać jej o tym. Cały czas wracałam do tematu domu.
-A tobie się coś przytrafiło?-spytałam.
-Jeśli masz na myśli te całe mroczne historie,to nie. Ale awantury między mną, a tą jędzą były prawie codziennie. Czepia się na prawdę wszystkiego.
Godzinę później,kiedy Ida opuściła mój pokój położyłam się na łóżku. Chciałam zasnąć,ale nie mogłam. Moje serce biło jak szalone. Wydawało mi się,że gdzieś w głębi słyszę jakieś szmery...
Piszesz ładnie i składnie, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie;
http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com/
Ciekawie dosadnie, i z pełnym zaangażowaniem. Widać że Kochasz to robić i ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) http://itsmateusz.blogspot.com/
hej! Widzę,że wpadasz na stare śmieci :d haha dzięki :D również pozdrawiam :D
UsuńMam nadzieję,ze będzie z tego porządne horror story ^^ Duży plus dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: http://wiedzminskiesiedliszcze.blogspot.com/
hmm.. Podoba mi się jak piszesz:)) Będe zaglądać.
OdpowiedzUsuńhttp://kedui.blogspot.com/
cieszę się,mam nadzieję,że dotrzymasz obietnicy :*
OdpowiedzUsuństraasznie fajne :D
OdpowiedzUsuńPisz dalej, masz talent :)
http://inthedepthsofimagination.blogspot.com/
Ha wiedziałam , że raz wydarzenia będą czasami złe , a czasami dobre dla Kaśki . Czekam na kolejny , i duży plus za to , że tak często dodajesz nowe rozdziały .
OdpowiedzUsuńFAJNIE , że szybko dodajesz nowe blogi i są ciekawe . Dużo weny i pozdrawiam :D . PS. CUDNY , CUDNY I JESZCZE RAZ CUDNY !!!!
OdpowiedzUsuńNie no, ekstra po prostu XD Dwie notki na raz, za dużo szczęścia ;3 uwielbiam Twoje opowiadanie, czytam blogi o różnej tematyce, ale z takich "z życia wzięte/o codziennym życiu" Twój jest moim ulubionym ^^ Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń~Dark Night
cieszę się,że systematycznie wpadasz na mojego bloga...:d pozdrawiam :)
Usuń