Zaparzyłam gorącą herbatę i udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na sofie. Popatrzyłam w lustro, na którym osadzały się pyłki kurzu. Zobaczyłam szesnastoletnią
Burza powoli ustawała,a ja siedziałam i wpatrywałam się we własną postać. Nagle zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się napis ,,Galareta''.
-Tak?
-Kacha, interes jest- huknął swoim basem, tak,że na moment oderwałam słuchawkę od ucha.
-Jaki znowu?- spytałam ,wiedząc,że chodzi pewnie o jakąś imprezę.
-Musisz do mnie przyjechać, gdyż prowadzę śledztwo. Po niewielkim dochodzeniu wywnioskowałem,iż możesz być podejrzana.
-Paweł, mów do rzeczy i nie owijaj w bawełnę.
-Przyjedziesz ,czy nie?- spytał nie zważając na moje słowa.
-Taa, na dworze burza, a ja będę gnała na rowerze, bo tobie się tak zachciewa.
Lada moment, a wybuchła by kłótnia. Musiałam jechać, bo w dodatku zostałam zaszantażowana. Ubrałam deszczówkę i czym prędzej ruszyłam w kierunku domu Pawła. Kilka minut później znalazłam się obok wielkiego gmachu, który świecił czystością. Galareta wyjrzał przez okno i szybko wyszedł na ganek, na którym rosło mnóstwo czerwonych pelargonii.
-Mam ochotę cię zabić!O co chodzi?
-Wchodź i nie marudź.
Znaleźliśmy się w wielkim pomieszczeniu, w którym pachniało czystością. Paweł zaprowadził mnie do salonu. Wyciągnął dwie literatki oraz whisky.Kiedy wszystko było ''gotowe'', usiadł i zaczął:
-Nie wiem, co wydarzyło się na imprezie,ale wczoraj dzwonił tu niejaki Kuba.Mój kumpel z równoległej klasy. Powiedział,że spotkał śliczną dziewczynę. Przedstawił całą sytuację i tak sobie pomyślałem,że to możesz być ty...
Napiłam się kilka łyków whisky. Było nieprzyjemnie gorzkie.
-Ciekawie,ciekawie. A skąd w ogóle te podejrzenia,że tą dziewczyną jestem ja.
-Rude włosy...
-Nie jestem ruda!- krzyknęłam mu prosto w twarz.
Paweł popatrzył na mnie jakoś dziwnie, a następnie wyciągną z kieszeni paczkę papierosów i zaczął palić. W powietrzu zaczął unosić się nieprzyjemny zapach.
-Oj, ale według mnie to na sto procent byłaś ty. Dżinsowa mini, wyrazisty makijaż,bluzka bez ramiączek.
Wyrwałam mu papierosa z ust i sama zaczęłam się zaciągać.
- Przestań, przestań...jeszcze mi tu zemdlejesz. Nie wiem! Opis pasuje do ciebie, ale skoro nie chcesz mówić, to nie mów.
Na chwilę zamilkliśmy. Jednak po krótkim namyśle zaczęłam opowiadać Pawłowi co się stało.
-Wiesz, Kuba to straszny flirciarz. Ale tak na prawdę to fajny chłopak. Pomocny, szczery...
-Paweł, bardzo cię proszę,nie wspominaj mu o mnie.
-Jak chcesz...-rzekł zrezygnowany i odprowadził mnie do drzwi.
***
Wieczorem, kiedy wygodnie leżałam już w łóżku usłyszałam dźwięk mojej komórki. Nikt inny, tylko Paweł. ,,Kuba mówi, że nie musisz się ukrywać, bo i tak cię znajdzie.'' Symulowałam. Wykręciłam numer do Pawła.
-A jednak powiedziałeś mu!- krzyknęłam.
-Nie przesadzaj! Zakochał się chłopak.
-Myślałam, że jesteś inny.
-Oj, jak ja cię taką lubię.
-Jaką?-spytałam z pewną pogardą.
-Taką wściekłą. Ubierz się jutro jakoś ładnie,bo wpadniemy do ciebie z Jakubem...
Po tych słowach usłyszałam tylko głuchy sygnał.
wow fajne ;;) przeczytałam tylko ten fragment ale chce więcej ;;)
OdpowiedzUsuń:d pierwszy rozdział doczytaj :D +dzięki :D
OdpowiedzUsuńBardzo faje i ciekawe :D czekam na kolejny rozdział równie ciekawy :*
OdpowiedzUsuńJuż nie lubię tego Kuby :D jakiś taki natarczywy hhahahahah :D
OdpowiedzUsuńBooskie ;3
OdpowiedzUsuń