-Katarzyno, jeszcze nie poznałem twych zdolności,ale mam nadzieję,że to się zmieni.
Tak więc zostałam bohaterem drugoplanowym albo trzecioplanowym- o ile taka nazwa istnieje. Ale na próby chodzić trzeba było. Wszystko się jakoś zmieniło! Przez kilka miesięcy byłam jakby odcięta od świata. Czułam się niczym mieszkaniec innej planety, który przybył na Ziemię i próbuje przejąć wszelkie obowiązki Polaków. Julianek zaś dostał jedną z głównych roli... Nic dziwnego. Chłopak pisze do gazety kościelnej, ma zamiar wydać tomik poezji...I Bóg wie co jeszcze!
Kiedy pewnego dnia, dość ponurego, wracałam ze szkoły, natknęłam się na Kubę. Całkiem inny człowiek, niż kilkanaście dni wcześniej. Rozpromieniony, uśmiechnięty... Po krótkim powitaniu, nogi same doprowadziły nas do małej knajpy, gdzie zmówiliśmy ogromną pizzę wiejską. Może to dziwne,ale byłam szczęśliwa. Kuba rozmawiał jak najęty, od czasu do czasu zdawał mi relacje z nowo obejrzanego filmu, bądź ciekawej i zabawnej lekcji. Dlaczego to wszystko musiało się stać?- zadawałam sobie pytanie, patrząc na niego.
-Mówią,że po nieudanej miłości nie istnieje przyjaźń-zaczął.
Atmosfera od razu się zmieniła.
-Nie zaczynajmy tego tematu. Nic z tego nie wyszło. Jak widać, nie jesteśmy stworzenia dla siebie.
-Masz rację! Lepiej opowiadaj jak się u was mieszka... Co u Idy, Adama i naszej kochanej ,,mamusi''?

-Musisz się czuć samotna...-stwierdził, przełykając ostatni kęs pizzy,a jednocześnie sięgając po następny kawałek.
-Samotna? Co masz na myśli?
-Ida i Adam razem, rodzina kilkadziesiąt kilometrów stąd...
-Nie przesadzaj, jakoś się trzymam. Do rodziców dzwonię codziennie... Nie ma co narzekać. Jedyne co mi brakuje, to twoje kanapki- zażartowałam i jednocześnie złapałam się za usta.
Wspomnienie powróciły...Ach!
-Aż tak bardzo ci smakowały?
-Niebo w gębie...-odrzekłam niepewnie, popijając colą.
-Nie mogłem patrzeć jak faszerujesz się chińszczyzną.
Może to dziwne,ale zjedliśmy całą pizzę i zamówiliśmy kolejną. Nie wiem ile czasu spędziliśmy na pogawędkach. Ale poczułam,że źle zrobiłam zadając się z Brunem. Czy czułam coś do Kuby? To spotkanie na prawdę zmieniło wszystko. Chciałam wyciąć sobie część przeszłości... Ach! Gdyby tak można stąd uciec... Moje myśli spowodowały,że zaczęłam zastanawiać się nad zmianą szkoły...
No! Trochę mnie tu nie było. Coś się wieszało, nie otwierało i dałam sobie spokój. Z ciekawości weszłam dzisiaj i nadrobiłam wszystkie rozdziały. Ogólnie nie jest źle, ale przyzwyczaiłaś mnie do wyższego poziomu. Interpunkcja leży, akcja raz gna, na łeb, na szyję, a raz wlecze się w tempie znudzonego ślimaka. No i nadużywasz wielokropków! Buduj napięcie bez wciskania ich w co drugie zdanie. Przepraszam, bo komentarz wyszedł mi jakiś taki niemiły, nie wiem czemu. Szkoda, że Kasia nie może cofnąć czasu...wtedy pewnie postąpiłaby inaczej. Ale trzymam kciuki za jej przyjaźń z Kubą :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Dark Night